Bramy strachu

Z Emma Popik : Oficjalna strona gdanskiej autorki ksiazek SF
Wersja z dnia 21:37, 10 lip 2022 autorstwa Tjkadmin (dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj
1996 Wydanie 1
2020 Wydanie 2

Bramy strachu - książka zawiera dwa opowiadania: tytułowe i drugie Schizis - teoria światów nierealnych, które mówi o wzajemnych zależnościach między rzeczywistością realną a rzeczywistością gier komputerowych. Pokazuję, jak wzajemnie na siebie wpływają. Być może na takiej zasadzie funkcjonuje cała dostępna nam rzeczywistość. Myśląc, możemy spowodować zmiany w rzeczywistości i na odwrót: świat realny formuje nasze myślenie. Fizycy nazywają to zjawisko nielokalnością.

Pomysł opowiadania przyszedł mi do głowy, kiedy przebywałam w Londynie, chyba w roku 1990. Pamiętam, że jechałam autobusem i oglądałam wystawę kostiumów teatralnych do wypożyczenia. Tytuł pojawił się w zupełnie innych okolicznościach. Byłam na konferencji naukowej na Uniwersytecie Gdańskim i pewna pani doktor, moja znajoma, wciąż powtarzała frazę "teoria światów nierealnych". Pisałam wtedy to opowiadanie i stwierdziłam, że tytuł pasuje do treści. Schizis to rozszczepienie; akurat oddaje to rozdzielenie obu rzeczywistości i nie ma nic wspólnego z chorobą psychiczną.

Akcja opowiadania toczy się w Mieście - był to wtedy mój dość częsty motywem. Nie wiemy, jakie tu jest, ale trudno jest się do niego dostać: przejścia przez bramy pilnują strażnicy. I ponieważ nie chcą wpuścić przybysza, on rzuca im szokujący argument: zgadza się umrzeć. Zostaje więc wpuszczony i dopiero wtedy poznajemy miasto. Dzieje się to poprzez trudne sprawy jego mieszkańców. Ciekawe, czy zostaną rozwiązane i czy ów tajemniczy przybysz ma coś wspólnego z możliwością znalezienia wyjścia z kłopotów? Dziwne jest jednak, że on w ogóle nie usiłuje wpłynąć na ludzi: niczego im nie perswaduje, nie daje rad, nie przemawia do rozsądku. Po prostu jest obok, siedzi w barze i gdzieś spogląda, a człowiek nagle znajduje właściwe rozwiązanie swojego życiowego problemu. Może tak właśnie jest, wystarczy sama jego obecność i wszystko ulega załagodzeniu, zasklepieniu, a ludzkie ścieżki są wyprostowane?

Czy zostanie na zawsze w Mieście, by uratować wszystkich mieszkańców? Nie było potrzeby, by umierał za nich, bo zdarzył się pewien wypadek i ludzi przestało interesować przedstawienie z jego śmiercią.

PDF.jpg