Tylko Ziemia: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 1: | Linia 1: | ||
− | + | 13 smutnych opowiadań. Każde mówi o ludziach zagubionych w stechnicyzowanym świecie, świecie, który sami kiedyś dla siebie stworzyli. Monotonia życia, bezradność, tradycja nieustannego powtarzania tych samych czynności, zabijają w nich człowieczeństwo. W każdym jednak pojawia się jakaś zmiana, coś, co ukazuje im ich życie z innej perspektywy. Czasem jest to już za późno. Mechanizm, niczym fatum, nie pozwoli się im wyzwolić. A czasem oni sami przeszkadzają tej zmianie, boją się. W każdym świat jest zniszczony jakąś katastrofą, wywołaną przez głupotę ludzi. Opowiadanie "Aż staniemy się jako bogowie" zostało źle napisane. Dwa wątki tu się pojawiające: przekazu myśli i uczuć astronautów uwięzionych na dalekiej planecie, i buntu dziennikarza przeciw światu, oddzielnie byłyby dobre, zsumowane - wzajemnie sobie przeszkadzają. Najsmutniejsze jest chyba "Nadejście Fortynbrasa", o dzieciach głodujących po śmierci wszystkich dorosłych. Zaś najlepsze to "Dziedzina" - o samotności człowieka, który opuszczony przez wszystkich, jako jedyny uchronił się przed moralnym i psychicznym upadkiem, jaki spotkał resztę świata. | |
+ | [[image:okladka_tylko_ziemia.jpg|thumb]] | ||
− | [[ | + | [[Media:tylko_ziemia.pdf]] |
[[image:R_tylko_ziemia.gif]] | [[image:R_tylko_ziemia.gif]] | ||
Linia 9: | Linia 10: | ||
[[image:R_tylko_ziemia3.gif]] | [[image:R_tylko_ziemia3.gif]] | ||
− | |||
− |
Wersja z 12:23, 6 lip 2012
13 smutnych opowiadań. Każde mówi o ludziach zagubionych w stechnicyzowanym świecie, świecie, który sami kiedyś dla siebie stworzyli. Monotonia życia, bezradność, tradycja nieustannego powtarzania tych samych czynności, zabijają w nich człowieczeństwo. W każdym jednak pojawia się jakaś zmiana, coś, co ukazuje im ich życie z innej perspektywy. Czasem jest to już za późno. Mechanizm, niczym fatum, nie pozwoli się im wyzwolić. A czasem oni sami przeszkadzają tej zmianie, boją się. W każdym świat jest zniszczony jakąś katastrofą, wywołaną przez głupotę ludzi. Opowiadanie "Aż staniemy się jako bogowie" zostało źle napisane. Dwa wątki tu się pojawiające: przekazu myśli i uczuć astronautów uwięzionych na dalekiej planecie, i buntu dziennikarza przeciw światu, oddzielnie byłyby dobre, zsumowane - wzajemnie sobie przeszkadzają. Najsmutniejsze jest chyba "Nadejście Fortynbrasa", o dzieciach głodujących po śmierci wszystkich dorosłych. Zaś najlepsze to "Dziedzina" - o samotności człowieka, który opuszczony przez wszystkich, jako jedyny uchronił się przed moralnym i psychicznym upadkiem, jaki spotkał resztę świata.