Strona główna: Różnice pomiędzy wersjami

Z Emma Popik : Oficjalna strona gdanskiej autorki ksiazek SF
Skocz do: nawigacja, szukaj
(Recenzje)
Linia 67: Linia 67:
  
 
== Recenzje ==
 
== Recenzje ==
 +
 +
* [[Tylko Ziemia]]

Wersja z 08:46, 20 lip 2012

Emma Popik – ukończyłam filologię polską, napisałam pracę magisterską u pani prof. Marii Janion. (Biografia kontynuacja)

Książki

  • 1986 - Tylko Ziemia - „Iskry” - opowiadania sf (najlepsza książka roku tego gatunku)
  • 1988 - Raport - „Czytelnik” - powieść
  • 1994 - Wrzące powietrze – „Wydawnictwo Gdańskie” - wiersze
  • 1996 - Bramy strachu - „Akia” – opowiadania sf
  • 1999 - Genetyka bogów „Akia” - esej sf
  • 2004 - Wejście do baśni – „Wydawnictwo Gdańskie” - baśń dla dzieci
  • 2009 - Plan – Wydawnictwo North Press - opowiadania sf

Almanachy

Moje opowiadania były również drukowane w almanachach:

  • 1965/66 - „Almanach młodych - „Iskry”
  • 1986 - „Bliskie spotkanie” - „Iskry”
  • 1986 - „Almanach literacki Iskier”
  • 1992 - Co większe muchy” - „Reporter”

Tłumaczenia

Przetłumaczyłam z języka angielskiego pięć książek w okresie od 1995 do 1999:

  • „Twój osobisty horoskop” - Josepha Polansky’ego
  • „Nieproszeni goście” - Richarda Halla
  • „Dawne tajemnice” - Colina Wilsona
  • „Przyjaciele czy nadzorcy” - Leah Haley
  • „Kosmiczna psychologia kobiety” - Judith Bennett
  • „Czas, aby żyć” oraz „Pożoga” Joe Haldemana - „Iskry” - 1987


Moje opowiadania przetłumaczono na:

Opowiadania

Inspiracje i powiązania

Dotarła do mnie taka wiadomość: University of Washington scientist Robert Winglee and his team are working on a system that would remove space debris like those dead satellites that crash to Earth. Napisałam wiele lat temu opowiadanie “Dwa srebrniki”. Mówiło o usuwaniu śmieci z przestrzeni kosmicznej. A teraz jest na czasie, przynajmniej wkrótce będzie, ale już się o tym mówi w świecie nauki.

W Gdańsku powstała Platforma Edukacyjna, będąca informatyzacją szkoły. Od dawna są już edzienniki. Teraz nastąpi krok kolejny, a właściwie wiele kroków. Nauczyciele będą zawieszać w sieci materiały z lekcji. Zostaną wprowadzone eksiążki. Liczę na to, że tornisty uczniów będa opróżnione z ciężkich papierowych książek. Wszystko będzie można nagrać na pedrive'a i włożyć do kieszeni, aby pójść do szkoły. I tylko się pytam, po co chodzić do szkoły? Przecież przez domowy komputer można się połączyć ze szkołą, ściągnąć wykład, porozmawiaż z nauczycielami i kolegami. Oczywiście, nie wydarzy się to wkrótce, ale chyba jest to proces nieunikniony. Napisałam opowiadanie "Demon zagłady". Akcja toczy się w małym miasteczku na Dzikim Zachodzie techniki. Wokoło pustka. Miasteczko zbudowano z gotowych elementów. Wszystko jest nawet jeszcze bardziej gotowe. Wystarczy kliknąć na ikonę, a zostaną dostarczone wszelkie potrzebne rzeczy. Nie ma powodu, aby uczyć się czytać i pisać. Jest to proces wieloletni i kosztowny. Do tego miasteczka przybywa pewien tajemniczy człowiek. Wygląda jak biedny tramp. Robi sobie jednak skręta z gazety. Przez miasto przebiega elektryzująca wiadomość: Gość umie czytać. Obywatele otrzymali szansę na wpisanie ich do wielkiego rejestru ludzi. Zaczną istnieć w świadomości innych. Zostaną dołączeni do wielkiej ludzkiej rodziny. I wydarzenia zaczęły się toczyć. Wydarzyła się historia, podobna do opisanej przeze mnie w książce "Raport": piętnastoletni chłopiec usiłował popełnić samobójstwo, podpalając się po oblaniu się denaturatem. Wyjaśnił, że uczynił to z powodu zawiedzionej miłości, z rozpaczy. Traktowano go pewnie jak ucznia i jak syna, a nie jak istotę opanowaną wielką namiętnością. Może powinniśmy inaczej patrzeć na ludzi, nie w kategoriach społecznych. Nawiązaniem do tej książki są również historie opisywane w gazetach. Ukazywały one ludzi, którzy na codzień posługiwali się językiem pełnym przekleństw i wyzwisk. Każde zdanie miało tego rodzaju kilka wtrąceń. Tak się zwracali do siebie wzajemnie, mówiąc o swoich uczuciach. Na porządku dziennym były rękoczyny, poważne pobicia, groźby i ciosy nożem. Okazuje się, że w taki sposób wyrażali swoją miłość do drugiej osoby. Tak więc, sądzę, że książka "Raport" ukazuje pewną prawdę o ludzkich emocjach, mimo że czytelnicy są z pewnością przyzwyczajeni do norm kulturowych w okazywaniu uczuć i wyrażaniu emocji i te formy zachowują.


Recenzje